Lipiec, 2011
Dystans całkowity: | 514.20 km (w terenie 170.00 km; 33.06%) |
Czas w ruchu: | 03:34 |
Średnia prędkość: | 23.83 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 64.27 km i 3h 34m |
Więcej statystyk |
Jeziorsko - Autostrada A2
-
DST
89.20km
-
Teren
40.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wycieczka niebieskim szlakiem nadwarciańskim wzdłuż rzeki Warty głównie po obszarze Natura 2000.
Jeziorsko-Przykona czyli skąd wypływa Teleszyna
-
DST
76.50km
-
Teren
20.00km
-
Sprzęt TREK
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rekonesans po okolicach z okazji pobytu na wczasach nad zbiornikiem Jeziorsko.
Ciekawostka: Zastanowił mnie lazurowy kolor wody w jednym ze zbiorników widoczny na zdjęciach satelitarnych zumi. Oczywiście rozwiązanie zagadki jest banalne bo jest to teren wysypiska odpadów elektrowni Adamów w Turku. No ale powód do wycieczki był jak najbardziej słuszny...
No ale wracając do tematu czyli skąd wypływa Teleszyna, wygląda na to, że z przepompowni wody elektrowni Adamów przy zbiorniku Jeziorsko.Zbiornik wodny elektrowni Adamów Turek-Przykona
© sikor
Drobiazgi na wczasach
-
DST
14.50km
-
Sprzęt TREK
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek: 7,5km
Środa: 7km
Night Rider - Jurajskie Lato Filmowe Złoty Potok
-
DST
85.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
03:34
-
VAVG
23.83km/h
-
Sprzęt MERIDA
-
Aktywność Jazda na rowerze
Cz-wa - Olsztyn - Sokole Góry - lasy - Złoty Potok - Żarki - Żarki Letnisko - Kuźnice - Jastrząb - Poczesna - Cz-wa
Nocna jazda do Złotego Potoku. Start godz. 20, powrót godz. 00:30. Miała być w większym towarzystwie ale jakoś się z kolegami nie dogadaliśmy na forum i pojechałem tylko z Outsiderem. Za to wyszło 85km w naprawdę dobrym tempie włączając w to pętelkę po Sokolich Górach.
Niestety przyjemność wyjazdu popsuł nam wypadek Outsidera na drodze do Żarek w Złotym Potoku. Jakiś babsztyl w Tico (czy czymś podobnym) wystawił migacz w prawo, zjechał na pobocze a potem zabrał się do nawracania oczywiście tuż przede mną. W efekcie ja musiałem trochę wyhamować, lecz siedzący mi na kole Outsider zaliczył OTB na asfalcie - całe szczęście, że akurat nic z naprzeciwka nie jechało. Na szczęście skończyło się chyba tylko na solidnych potłuczeniach, które pozwoliły mu kontynuować jazdę lecz w zasadzie już tylko asfaltem.
Po mieście i okolicach
-
DST
56.00km
-
Teren
5.00km
-
Sprzęt TREK
-
Aktywność Jazda na rowerze
Taka sobie wieczorna przebieżka z Rakowa na Grabówkę a potem "najkrótszą" drogą do domu ;)
Przez najkrótszą drogę oczywiście rozumiem trasę przez Blachownię, Aleksandrię, Konopiska, Rększowice, Nieradę, Sobuczynę i Wrzosową.
Praded (Pradziad)
-
DST
62.00km
-
Teren
40.00km
-
Sprzęt MERIDA
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czując niedosyt MTB (głównie kilometrowy) po Rychlebskich ścieżkach podjechaliśmy samochodem do Karlovej Studanki, która jest głównym punktem wypadowym na Pradziada. Sama miejscowość nas bardzo zaskoczyła. Droga dojazdowa od strony Jesenika fatalna - same dziury a tu miejscowość jak z innej bajki: kostki granitowe, parki, alejki i mnóstwo ludzi. Od razu piszę, że jeżeli ktoś się nastawia na Pradziada na rowerze niech jedzie na parking przy początku wjazdu na Pradziada - zaparkować w centrum Studanki niemal graniczy z cudem.
Wjazd na Pradziada zaliczamy klasycznie czyli asfaltem ale na szczycie zaczynamy kombinować co dalej bo zjechać po prostu asfaltem to jednak szkoda. Podejmujemy chyba najbardziej trafną decyzję zjazdu z drugiej strony Pradziada do przełęczy Czerwonohorskiej gdzie znajdujemy (obok hotelu) gospodę w standardzie hmm ubiegłowiecznym ;) ale za to z jakim wyżywieniem!!! Za dwie porcje knedlików z kapustą i mięsem oraz duży lany browarek i kofolę płacimy raptem 200 koron!!! O trasie tej powiem tak: jakbym miał jeszcze kiedyś wrócić na Pradziada będę tam podjeżdżał a nie asfaltem - nie wiem czy łatwiej ale na pewno ciekawiej.
Dalsza droga to już zwiedzanie okolic z zaliczeniem 2 potężnych podjazdów i sam nie wiem już ilu zjazdów. Zmęczeni docieramy ok godz. 20 z uczuciem satysfakcji do samochodu, by o 23:30 dojechać do Częstochowy.
Rychlebske stezky (Rychlebskie ścieżki)
-
DST
38.00km
-
Teren
25.00km
-
Sprzęt MERIDA
-
Aktywność Jazda na rowerze
Powiedziałem sobie, że w tej relacji spróbuję obiektywnie opisać to co znajdziemy w miejscowości Cerna Voda.
Od dłuższego czasu chodził mi po głowie wypad na Pradziada. Rozważałem czy nie jechać tam rowerem z Częstochowy ale po namyśle stwierdziłem, że jazda po asfaltach to jednak żadna atrakcja i lepiej wykorzystać wolny czas na jazdę po górach. Już około miesiąc temu ustaliliśmy z Outsiderem termin niestety jednodniowego wyjazdu do Jarnołtówka, który miał być bazą wypadową na Góry Opawskie.
Niedawno Outsider wygrzebał gdzieś w sieci informacje o Rychlebskich ścieżkach i zaraził mnie tym pomysłem, do tego tego stopnia, że kierując się wyjątkowo entuzjastycznymi opiniami o tym miejscu jednak zmieniliśmy nasze plany.
Z Częstochowy ruszyliśmy o 5:30 rano, dojazd do Cernej Vody o 8:30. Od razu kierujemy się do hotelu Cerna Voda, stanowiącego wg forów najlepsze miejsce wypadowe. Na miejscu okazuje się, że niestety parking pod hotelem jest tylko dla gości hotelowych o czym informuje stosowna tabliczka. Szukamy najlepszego miejsca na parking, którym okazuje się parking pod kasztankiem (jest tam gospoda) w samym centrum miejscowości tuż obok centrum informacji Rychlebske stezky.
Po zmontowaniu rowerów ruszamy na bardzo dobrze oznakowany szlak, który prowadzi nas w góry na trudniejszą-południową część ścieżek. Nie chciałbym tutaj za bardzo się rozpisywać o samych ścieżkach, o których już napisano chyba wystarczająco w sieci... Skwituję to tak: kwintesencja MTB!!! Mostki, głazy wielkości lodówek, korzenie - słowem wszystko czego dusza zapragnie. Odpuściliśmy sobie czarny odcinek szlaku, który byłby chyba jednak dla nas za trudny. Zielony szlak w pełni mnie zadowolił, chociaż na samym początku popełniłem błąd, który kosztował mnie sporo frajdy na mostkach. Rzecz dotyczyła ustawionego typowo na jazdę szosową siodełka. Wystarczyło obniżyć je o głupie 1cm by jazda stała się przyjemnością.
No i teraz mniej przyjemne wrażenia. Po ok 14km było już po wszystkim a my siedzieliśmy na browarku w hotelowej gospodzie z uczuciem sporego niedosytu. Cd dalszy mniej więcej wiadomy, czyli północna-łatwiejsza część ścieżek ale co potem.... Może jednak uderzyć rowerem na Pradziada?
Po chwili odpoczynku ruszamy na drugą część ścieżek. Powadzą one na północ (przynajmniej wg mapy) brzegiem strumienia Cernej Vody, wraca się normalnymi szlakami turystycznymi przez lasy. Zasuwamy asfaltem i ... pierwsza wtopa - czyli przestrzeliliśmy skręt w ścieżki. Z tego co doczytałem ta ścieżka została oddana w maju br. Jedzie się pięknie, płynnie i szybko. Jak dla nas łatwizna chociaż początkujący mogą mieć troszkę problemów. W tym miejscu zgadzam się z propozycją Outsidera aby zaczynać od tej właśnie ścieżki, rozgrzać się a potem uderzać na drugą trudniejszą ścieżkę.
Tak się rozpędziliśmy, że nagle trafiamy na rozstaje dróg bez żadnych oznaczeń i zaczynamy błądzić na całego. Już w domu okazało się, że nie wiadomo w jaki sposób zgubiliśmy już wcześniej ścieżkę, która gdzieś w tych okolicach przekraczała koryto strumienia Cernej Vody. W drodze powrotnej zwiedzamy okolice gubiąc (może troszkę celowo) co chwila oznakowane szlaki turystyczne. Powrotnego oznakowania Rychlebskich ścieżek nie zauważyłem ani jednego.
Po przejechaniu 38km docieramy do samochodu i podejmujemy decyzję o przeflancowaniu się do Karlovej Studanki będącej głównym miejscem wypadowym na Pradziada. Rozważaliśmy co prawda aby jechać tam rowerami ale to byłby jednak głupi pomysł tłuczenia się kilkudziesięciu km w te i nazad po asfaltach.
Podsumowując.
Rychlebskie ścieżki to naprawdę fajne miejsce, jednak poziom uzyskanych wrażeń nie rekompensuje 200km dojazdu w to miejsce. Jest super ale już po 30km powstaje pytanie co dalej...
Po mieście
-
DST
93.00km
-
Teren
10.00km
-
Sprzęt TREK
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek: 28km w tym 3km teren
Środa: 44km w tym 5km teren
Piątek: 21km w tym 2km teren