sikor prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2010

Dystans całkowity:352.17 km (w terenie 178.00 km; 50.54%)
Czas w ruchu:16:41
Średnia prędkość:21.11 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:88.04 km i 4h 10m
Więcej statystyk

POWERADE MTB KRAKÓW

  • DST 71.00km
  • Teren 60.00km
  • Czas 04:05
  • VAVG 17.39km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 sierpnia 2010 | dodano: 29.08.2010

No i jestem po maratonie krakowskim. Jechałem tam w moim odczuciu kompletnie bez formy a tu taka niespodzianka...
Być może jest to wynik małego nieporozumienia bo przez całą trasę starałem się dogonić kolegę, który jak się okazało startował na dystansie mini więc go oczywiście dogonić nie mogłem ;).
Co do maratonu to mocno dało mi się we znaki wszechobecne błoto. Jak doszliśmy do wniosku po maratonie dobrze że prawie cały czas padało bo woda z kałuż jako tako czyściła napęd a tak jakby błoto zaczęło zasychać na napędzie to byłoby nieciekawie.
Zaliczyłem dwie gleby z czego jedną z prędkości ok 25km/h. Na szczęście błoto doskonale amortyzuje upadki... ;)


Open: 134/510 sklasyfikowanych
Kat: 42/189 sklasyfikowanych
Energetyk: 10/47 sklasyfikowanych
ENION: 1/?

PPOWERRADE MTB KRAKÓW © sikor



Złoty Potok

  • DST 68.00km
  • Teren 29.00km
  • Czas 03:21
  • VAVG 20.30km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 sierpnia 2010 | dodano: 24.08.2010



Góry Gorzkowskie

  • DST 107.67km
  • Teren 40.00km
  • Czas 04:36
  • VAVG 23.41km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 sierpnia 2010 | dodano: 14.08.2010

Cz-wa-Małusy-Żuraw-Św.Anna-Przyrów-Sieraków-Hucisko-Gorzków-Żarki-Poraj-Cz-wa



Na lody do Żarek ;)

  • DST 105.50km
  • Teren 49.00km
  • Czas 04:39
  • VAVG 22.69km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 sierpnia 2010 | dodano: 01.08.2010

Cz-wa-Dębowiec-Zaborze-Masłońskie-Jastrząb-Kuźnice-Oczko-Żarki Letnisko-Żarki-Leśniów-Czatachowa-Trzebniów-Ostrężnik-Złoty Potok-Pabianice-Zrębice-Olsztyn-Cz-wa

Dzisiejszy wyjazd był kompletnie nieplanowany. Wczoraj byłem z żoną na weselu i do głowy mi nie przyszło planować rower. Na skutek zbiegu okoliczności wesele dość mocno się skróciło a ja się obudziłem rześki i "młody". Ruszyłem przed siebie bez sprecyzowanego planu z nadzieją spotkania jakiejś bratniej duszy. Przed Dębowcem spotkałem Marcina z serwisu z Garibaldiego, który niestety jechał w damskim towarzystwie więc wspólna jazda niestety nie wypaliła. Określił się za to wspólny cel czyli Czatachowa. Ja postanowiłem pojechać tam przez Zaborze w którym pojawiał się woda a potem robiąc pętlę wokół zbiornika w Poraju no i oczywiście na pyszne i duże lody z automatu w Żarkach. Potem już było bez oszczędzania się ostro po górkach i do domu.